:     
 Przebieg: 



 • Album
 • Chat
 • FAQ
    Gość  • Rejestracja • 
 • Profil
 • Grupy
 • Szukaj
 • Download
 • Statystyki
 • Klubowicze
 • Użytkownicy
Użytkownik: Hasło:  


•  SALON R25  •  R25-TV  •  FORUM  •  PORTAL  •  LINKOWNIA  •  ! POCZTA !  •

Poprzedni temat :: Następny temat
Jouissance
Autor Wiadomość
barszczu_T-DX 
Gadaczka



R25: 2068, Turbo DX, B290,1990
Imię: Jouissance
Wiek: 41
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 49
Skąd: W-wa
Wysłany: 2009-01-02, 00:07   Jouissance
 

Spełniając moje pierwsze noworoczne postanowienie - udzielać się na naszym forum - zaczynam od zaprezentowania mojej Reni :D
To będzie długa, ale bardzo ciekawa historia. Zapraszam do lektury...

Moja przygoda z Renią zaczęła się 29.11.2004r we Francji (wioska Damery, 100km na północ od Paryża), pracowałem u wuja w firmie budowlanej i na koniec jako premię poprosiłem właśnie o R25. Znając jej stan byłem pewny że dostanę ją. Była w stanie śmierci klinicznej! Stała w trawie z przebitymi przednimi oponami i pewnie odliczała dni do wizyty na szrocie. Oto co jej dolegało:
- pęknięta przednia szyba (otworzona maska w czasie jazdy)
- zbity reflektor i tylna lampa
- poobijana
- słabe hamulce (uszkodzona membrana serwa)
- na kole biegu wstecznego brakowało 2 zębów (można sobie wyobrazic jak się cofało)
- zamki w drzwiach nie działały (działał tylko w klapie)
- działała tylko wycieraczka kierowcy
- brak podświetlenia deski, niedziałający prędkościomierz
- zużycie oleju ok 3l/1000km
- uszkodzone łozysko przedniego koła (luz poprzeczny ok 2 cm na górze koła)
- kompletnie zepsuty układ went/ogrz (spalony silnik, zepsute sterowanie)
- mnóstwo innych mniej istotnych niedziałających rzeczy (klima. ABS, tempomat,el.lusterka...)

To musiała być miłość od pierwszego wejrzenia, bo jak przy zdrowych zmysłach wziąć taki samochód i to od razu w podróż ponad 1500km??? Ale decyzja zapadła. Pozostało przygotować Renię do jazdy, a więc: nowe opony, udało mi się naprawić drugą wycieraczkę (jeden przegub mechanizmu się rozpiął), sprawdzenie płynów i Renia jeździła :D Niestety pierwsza przejażdżka nie wróżyła nic dobrego... Po ok 1km zaczęła coś do mnie mówić, a ja się tym w ogóle nie przejąłem i po chwili nic nie widziałem. Maska się otworzyła!!! Okazało się że nie zamknąłem jej dobrze a zamek zabezpieczający był pokrzywiony i nic nie trzymał. Dorzuciłem tym samym jeszce jedno pęknięcie na szybę i połamałem plastiki podszybia :( Mocno wk.....y jakoś zamknąłem maskę i wróciłem. Ale nadal Ją chciałem!!! Nadszedł wieczór, jeszcze tylko umowa, pożegnanie z rodzinką i w drogę.
Najbardziej obawiałem się tego koła, także na początku co 100km postój i kontrola, później coraz rzadziej bo okazało się że luz się nie powiększa. A najważniejsze było to że firmowa wieża grała!!! Dało się przyjemnie jechać, a brak ogrzewania i niskie temperatury.a przede wszystkim ogromna ekscytacja Renią sprawiały że nie chciało mi się spać :D W sumie jechałem 30h, w tym godzinkę spania nad ranem! (przyp. że ruszyłem wieczorem po dość męczącym dniu). Dużo więcej stresu miał wujo, który dobrze wiedział co mi dał :D Co 2h telefon:
- Krzysiek, vingt-cinq marche bien?
- Oui, marche tres bien
- Bien
Tak mi się dobrze jechało, ze jadąc A2 nagle znalazłem się w okolicah Frankfurtu nad Menem! Trochę pokręciłem i znów byłem na dobrej drodze (m.in stąd te aż 30h). Na parkingach i stacjach wzbudzałem duze zainteresowanie, a to z powodu niedziałających zamków w drzwiach. Zamykanie samochodu wyglądało następująco: wchodzę przez klapę do pełnego bagażu auta, naciskam przycisk centr. zamka. wychodzę przez klapę i zamykam ją kluczykiem (tam zamek działał). Otwieranie analogicznie. Niemcy z dużym zaciekawieniem się mi przyglądali. Na granicy w Zgorzelcu mało przyjemna przygoda, celniczka spojrzała na Renię i nie było mowy o tym żeby mnie przepuścili. Chodziło jej głównie o rozbitą szybę i lampy. Nie dyskutując długo nawróciłem i ogień na Olszynę. Tam już bez problemów, dokumenty i jazda. Polska. Na autostradzie z betonowych płyt znów zacząłem martwić się o koło. Znów postoje co 100km. I znów pozytywne wyniki kontroli:) Renia jechała jak marzenie! Najgorzej było w korkach. Z powodu uszkodzonego serwa hamulce działały powyżej 1500rpm!!! Także ruszam, przegazówa i hamowanie :D Powyżej 1500rpm auto hamowało prawidłowo.
Później jeszcze trochę błądzenia na Śląsku w poszukiwaniu A4. Nieudanym. Ostatecznie wybrałem Zawiercie-Jędrzejów-Staszów-St.Wola-Jarocin (tam mieszkam). Ok 1:00 w nocy wjechałem na podwórko. Po wyjściu z auta czułem się jakbym wypił co najmniej pół litra. Tak chodziłem i taką miałem ostrość widzenia :D Telefon do wuja i wszyscy już byli szczęśliwi. Ja najbardziej, rzecz jasna!!!
I tak Renia służy mi do dziś. Dostała imię Jouissance (z fr. rozkosz). I jest w coraz lepszym stanie. O naprawach napiszę wkrótce. Na dziś wystarczy - co za dużo to nie zdrowo :D

DSCN0263a.jpg
Plik cignito 111 raz(y) 82.77 KB

DSCN0260a.jpg
Plik cignito 141 raz(y) 82.28 KB

DSCN0258a.jpg
Plik cignito 119 raz(y) 80.88 KB

DSCN0257a.jpg
Plik cignito 127 raz(y) 69.69 KB

DSCN0256a.jpg
Świeżo po przyjeżdzie.
Plik cignito 125 raz(y) 93.73 KB

 
 
 
Adam 
Max ranga
oPoranek



R25: Baccara 2,9 V6
Imię: Rządówka
Wiek: 58
Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 3687
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-01-02, 07:29   
 

to faktycznie musiała być miłość od pierwszego wejrzenia - no i troche młodzieńczej brawury - jazda tyle km z tym luzem na kole i bez hamulców!! Ale przynajmniej kolejna R 25 została uratowana od pocięcia. Ładnie wyposażona ale ze zdjęć widać, że pracy jeszcze dużżżooo!! Ale najważniejsze, że daje rozkosz z jazdy :)
_________________

 
 
blondas 
Expert


Dołączył: 02 Cze 2005
Posty: 2132
Skąd: koszalin
Wysłany: 2009-01-02, 08:21   
 

urzekajaca historia! :wink:
jestem pod wrazeniem! czekam z niecierpliwoscia na kolejne odcinki tego serialu! :D
 
 
Goga 
Stary młodzik



R25: 2,2TXJ7R 85r.
Imię: Siwa
Wiek: 53
Dołączyła: 18 Lut 2007
Posty: 71
Skąd: Połczyn Zdrój
Wysłany: 2009-01-02, 13:23   
 

wow :mrgreen: :mrgreen: to sa historie życiem i miłoscia do R25 pisane...piękne i odważne :D
_________________
Bo wszystko co dzieje sie wokół nas - to dzieje się po coś!!!
 
 
 
Janusz 
Fachowiec
Janusz



R25: 2,0/Monaco/J7R/B29H/87; 2,2/GTX/J7T/B29E/88
Imię: BrownSugar/Twin
Wiek: 57
Dołączył: 23 Paź 2005
Posty: 1085
Skąd: Milanówek
Wysłany: 2009-01-02, 15:23   
 

Ale jazda. Bravado.
Ciekawy egzemplarz- fajne i niespotykane wybarwienie wnętrza.
Daj nowsze zdjęcia- myślę, że teraz czuje się znacznie lepiej, jeśli masz ja do dziś.
Szacunek. :!:
_________________
A part le sexe Francais, superbe, il y a aussi la motorisation Francaise!
>>>>>>>>> Mam na imię Janusz i jestem renoholikiem <<<<<<<<<<
 
 
 
maveras 
Fachowy forowicz


R25: R25 2.1 TDi 1992
Wiek: 58
Dołączył: 24 Lip 2005
Posty: 331
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-01-02, 16:07   
 

A ja wiem czemu koledze sie udało ,bo to jest dizel .Z bardzo wielu lektur dotyczących renatek z silnikami benzynowymi to nie wyobrażam sobie zeby renia wyciągnieta z krzaków inna niz dizel mogła przejechac tyle kilometrów .Silniki krokowe ,swiece ,wtryski ,komputer sterujacy ,i wiele innych problemów utwierdzają mnie w przekonaniu ze model dizla w naszych renatkach jest najmniej awaryjnym silnikiem .Bardzo mnie cieszy ze jesteś posiadaczem td dizla.Historia wspaniała,bedzie o czym opowiadac dzieciom.Może bedziemy pisali wiecej postów ,bo powiem szczerze ze jesli chodzi o problemy techniczne to nie za bardzo mamy o czym pisac.
Pozdrawiam nowego aktywnego forumowicza.
 
 
 
barszczu_T-DX 
Gadaczka



R25: 2068, Turbo DX, B290,1990
Imię: Jouissance
Wiek: 41
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 49
Skąd: W-wa
Wysłany: 2009-12-31, 00:35   
 

Pora napisać coś o naprawach. A tych Renia wymagało naprawdę dużo, do tego większość z nich to były duże i kosztowne operacje. Wszyscy w domu tak myśleliśmy dopóki nie zaczęliśmy robić. I tak:

8 I 2005
Pierwsza i największa naprawa Reni.
Wyjęcie całego ukł. napędowego, demontaż prawej piasty, serwa. Co się okazało:
- ogromny pobór oleju spowodowany był mocno zniszczonymi oringami od pompy oleju z prawej strony silnika i pompy wspomagania hamulców z lewej. Wymiana uszczelek za kilkanascie złotych zlikwidowała problem. Teraz dolewam max 100ml/1000km.
- wsteczny bieg - 2 zęby na jednym trybie (tym oddzielnym pomiędzy wałkami) były całkowicie zjechane. Na szczęście w garażu leżała 4b. skrzynia z rozbiórki R18 1.4. Bardzo podobna z zewnątrz (obudowa identyczna) okazała się bardzo podobna także wewnątrz. Miała dokładnie taki sam tryb jaki potrzebowałem do 25! Szok! Przełożyliśmy ten tryb i skrzynia była ok.
- luz na kole - nie występował on w łożysku, lecz całe łożysko ruszało się na czopie piasty. Tu z pomocą przyszedł mój ojciec - bardzo dobry rzemieślnik. Po naspawaniu czopa i obrobieniu go na tokarce, łożysko weszło z odpowiednim wciskiem i działa do dziś.
- słabe hamulce - a dokładniej pęknięta membrana serwa - tutaj znów miłe zaskoczenie, bo okazało się że serwo z pompą pasuje od Trafica. Zostało zamontowane i do niedawna, czyli prawie 4 lata, posłużyło.
- poza tym planowania wymagał kolektor wydechowy (był wygiety w łuk w miejscu styku z głowicą)

Następnie wymiana szyby, wyprostowanie wgnieceń, wymiana tylnych lamp (tymczasowo od ph1-takie były pod ręką), w celu podniesienia i usztywnienia tyłu Renia dostała dodatkowe sprężyny (chyba od samary) wewnątrz oryginalnych, potem trochę czyszczenia i Renia jakoś już wyglądała.
_________________

 
 
 
barszczu_T-DX 
Gadaczka



R25: 2068, Turbo DX, B290,1990
Imię: Jouissance
Wiek: 41
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 49
Skąd: W-wa
Wysłany: 2009-12-31, 01:38   
 

Sierpień 2005
Wymiana tarczy sprzęgła - w starej pękły sprężyny

Potem długo nic :D

W lecie 2008 skrzynia zaczęła wyć na tyle że stało się to uciążliwe. Konieczna była wymiana. Kupiłem więc drugą, wymieniłem i było już cicho ale miała inne dolegliwości - synchronizatory 2 i 3 biegu były zużyte i przy wrzucaniu tych biegów skrzynia potrafiła zgrzytnąć, a jedynka miała skłonność do wyskakiwania podczas ruszania. Pojeździłem tak do jesieni i zabrałem się za skrzynie. Postanowiłem z 2 zrobic jedną dobrą. A więc obie skrzynie rozłożyłem na części pierwsze (poza mech. różnicowym), z tej starej, która była głośna, zabrałem synchronizatory i zamek pierwszego biegu. Powodem wyskakiwania jedynki było złe odwrotnie zamontowane jedno z kół (takie z rowkiem pod sprężynę - odwrotne zamontowanie sprawiło że sprężyna nie trafiała tam gdzie trzeba i bieg nie "zatrzaskiwał" się odpowiednio mocno). Po złożeniu skrzynia działała tak jak powinna.

Międzyczasie w czerwcu Renia dostała alu 16" od Laguny a we wrześniu powróciły oryginalne lampy od ph2.

Marzec 2009
Wysiadło sprzegło. Tarcza tak jakby zaczęła się sklejać z dociskiem i nie można było wrzucić biegu. Po wymianie wszystko wróciło do normy. Zamontowałem kompletne sprzęgło Valeo zakupione w intercarsie.

Lipiec 2009
Kolejna duża robota. Malowanie całego samochodu, osuszenie wnętrza, zaspawanie 2 dziur w podłodze i kilku w progach i pod przednimi błotnikami, częściowa konserwacja. Powrócił oryginalny spoiler na klapę oraz listwy na drzwi. Renia nieco odżyła :)
_________________

 
 
 
barszczu_T-DX 
Gadaczka



R25: 2068, Turbo DX, B290,1990
Imię: Jouissance
Wiek: 41
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 49
Skąd: W-wa
Wysłany: 2009-12-31, 02:05   
 

Oto historia Jouissance przedstawiona w obrazkach:
http://picasaweb.google.com/barszczu292/R25#
_________________

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Hosting strony: www.tombogmedia.pl
Strona wygenerowana w 0.07 sekundy. Zapytań do SQL: 26