:     
 Przebieg: 



 • Album
 • Chat
 • FAQ
    Gość  • Rejestracja • 
 • Profil
 • Grupy
 • Szukaj
 • Download
 • Statystyki
 • Klubowicze
 • Użytkownicy
Użytkownik: Hasło:  


•  SALON R25  •  R25-TV  •  FORUM  •  PORTAL  •  LINKOWNIA  •  ! POCZTA !  •

Poprzedni temat :: Następny temat
Dowcipy tylko dla dorosłych
Autor Wiadomość
MaciejR21 
Specjalista
Vice Vice Vice Prezes OSZ



R25: 2,9 V6 Injection Z7W B29F 1990
Wiek: 47
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1603
Skąd: Grudziądz/Pszczyna
Wysłany: 2011-12-10, 21:17   
 

pt '' Jak to było naprawdę ''


Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę.
W krzyżackim obozie wszyscy nap-ier-do-leni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O k...a... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał tak zrobił. Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu naj-ebanego w stogu siana. Przystał Na wszystko, co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala.
- Masz tu ode mnie tego słoniokonia. Na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy!
Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14 dębów!
- No, tym to mogę walczyć!
Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. --- płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie naj-ebani nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!
Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy!
Następny Jurand - ale ten ma oczy wyj-ebane! BEZNADZIEJA!
Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... spawa (rzyga, dla niewtajemniczonych).
U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział napie-rdolony totalnie głos. Nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali.
Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy!
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście napier-dolony jak dzwonek. Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z ---- mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze).
Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja pie**olę! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy spier-dalają gdzie popadnie.
Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki,aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi:
- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię k...a ---ł..."
_________________
Nie sztuka być królem. Sztuką jest być dobrym królem.
 
 
 
lucjan 
Kandydat na znawcę



R25: R25 TX 2,2 J7TA732 KAT B/G 1992
Wiek: 78
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 538
Skąd: werbkowice
Wysłany: 2011-12-12, 20:13   
 

Babska anegdota

"Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami.
Powiedziałam mojemu mężowi,że wrócę o północy.
`Obiecuje Ci kochanie,nie wrócę ani minuty dłużej`-powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna!Drinki,balety,znów drinki,znów balety,i jeszcze więcej drinków,było tak fajnie że zapomniałam o godzinie...
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu,po cichutku otwierając drzwi,a tu słyszę tę wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy.
Kiedy się zorientowałam,że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu,dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery dupy nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...
Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha. Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
'Oh, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'.
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:
'Taaaak?
A dlaczego, kochanie?'
A on na to:
Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem krzyknęła 'O kur**!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpiła na kota i rozwaliła stolik w salonie.
A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać"
 
 
heinzu 
Częsty forowicz


Wiek: 41
Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 208
Skąd: EL
Wysłany: 2013-06-26, 17:39   
 

Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie, jeszcze nie bylo penetracji!
- Tarcie to jest to samo co włożenie! Odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz caly czas go obserwuje. Wybiega z kofesjonału i krzyczy:
- Widziałem! - Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to to samo co włożenie!


"Jestem w piątym miesiącu ciąży i zdarzają mi się przedziwne zachcianki, z którymi ciężko mi się uporać.
Zapytałam moją mamę, jaka była jej największa pokusa, kiedy byłą w ciąży ze mną.
Odpowiedź "Aborcja" zdecydowanie nie była tą, której się spodziewałam."

Rozmowa ojca z 10 letnim synem:
-Kim chcesz zostać, gdy dorośniesz, synku?
-Chcę być człowiekiem, który zdobywa wszystkie dziewczyny, takie jak Kasia z mojej klasy. Jest naprawdę piękna!
-Więc chcesz zostać kobieciarzem?
Nie... pedofilem.

Pewnego dnia dziewczynie będącej na łące zachciało się siusiu. Więc ściągnęła majteczki, kucła, aż tu nagle, hyc! - żaba wskoczyła jej do cipki.
Przestraszone dziewczę czym prędzej pobiegło do ginekologa.
Ten kazał jej usiąść na fotelu i rozłożyć nogi. Próbuje wyciągnąć stwora, ale żaba śliska i się nie daje.
Po kilku próbach zniecierpliwiona dziewczyna wstaje i mówi: daj se pan już spokój, pójdę w sobotę na dyskotekę to chłopaki ją zatłuką.

Dyrektor przyjmuje do pracy nową sekretarkę:
— I twierdzi pani, że nie odstraszyła pani informacja w ogłoszeniu, że mam długi?
— Prawdę mówiąc — odpowiada lekko się rumieniąc — właściwie mnie to zachęciło.

Ojciec wychodząc rano do pracy zwraca się do syna:
- Trzymaj się synek!
A ja? - odzywa się z kuchni żona.
- A Ty się ---- nie puszczaj.

Mąż wraca z pracy i pyta żony
-Jest coś dobrego na kolacje?
Żona się wypina i mówi
-Mogę być ja?
Mąż odpowiada
-wiesz przecież ze nie mogę tłustego
_________________
http://img40.imageshack.u...tbannerver2.png
 
 
 
heinzu 
Częsty forowicz


Wiek: 41
Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 208
Skąd: EL
Wysłany: 2013-06-27, 16:53   
 

Okolice Tarnowa. Zapadła wiocha. Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki". Miejscowa 'elyta' odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji
przychodzi do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już
nie mogę tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i
kodowanie...proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę
kowala. Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny. Wreszcie kończy, podciąga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem....

Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek... Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!". Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest ---!". Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora. Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa. Facet w szafie myśli: "O rzesz ty, Rysiek jest rewelacyjny". W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pierdo...! Ale wstyd przed Ryśkiem".

Na mszę w niedzielę przychodzi narąbany facet i mówi:
- Zapraszam was wszystkich na imprezę!
Zdziwiony ksiądz wychyla się z konfesjonału, a facet patrzy na niego i się drze:
-Ty zorro, jak się wysrasz to też przyjdź!

Leci samolot.
nagle zaczął opadać .
pilot wychodzi z kokpitu i mówi : dwie osoby muszą wyskoczyć aby uratować reszte .
Zgłosili się Anglicy , wypili po herbatce , krzykneli Niech żyje Anglia i wyskoczyli .
po jakimś czasie to samo , wychodzi pilot i mówi : dwie osoby muszą wyskoczyć aby uratować reszte .
Zgłosili się Francuzi , wypili szampana , krzykneli Niech żyje Francja i wyskoczyli .
za jakis czas to samo : dwie osoby muszą wyskoczyć aby uratować reszte .
Zgłosili się Polacy . wypili po butelce wódki , krzykneli Niech żyje Kenia i wyrzucili murzynów.

- Mamunia, jeśli się całuję z chłopcem w usta, to mogę zajść w ciążę? - pyta dziewczę z ostatniej klasy podstawówki.
- Nie - uśmiecha się matka.
- A gdy z języczkiem?
- Nie - odpowiada lekko zaniepokojona.
- A gdy obciągnę mu laskę?
- Nie, nie zajdziesz - mówi matka w szoku.
- A od seksu analnego?
- CÓRUŚ, TEGO WAS UCZĄ W SZKOLE?! - pyta matka w amoku.
- Nie, nie denerwuj się mamuniu. Staram się po prostu zorientować kto będzie ojcem.
_________________
http://img40.imageshack.u...tbannerver2.png
 
 
 
szoppracz 
Dzidziuś


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 5
Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-11-16, 17:16   
 

Haha dobre ;D
 
 
drwalek87
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-20, 20:48   
 

Żona programisty mówi:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko.
- Kładź się, będziemy instalować!
 
 
lucjan 
Kandydat na znawcę



R25: R25 TX 2,2 J7TA732 KAT B/G 1992
Wiek: 78
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 538
Skąd: werbkowice
Wysłany: 2015-01-24, 17:26   
 

http://www.bez-cenzury24....22_23-39-18.jpg
 
 
magbet18
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-27, 22:37   
 

Pierwszy stopień odwagi:
O czwartej nad ranem wracasz narąbany do domu. Żona stoi w drzwiach z miotłą, a ty pytasz:
- Zamiatasz czy odlatujesz?!

Drugi stopień odwagi::
O czwartej nad ranem wracasz kompletnie pijany do domu. Żona leży w łóżku, nie śpi. Bierzesz krzesło i siadasz przy niej. Na pytanie: "Co to ma znaczyć?" odpowiadasz:
- Chcę siedzieć w pierwszym rzędzie, jak zacznie się ten cyrk!

Trzeci stopień odwagi:
O piątej nad ranem wracasz pijany do domu. Czuć od ciebie damskie perfumy, masz ślady szminki na kołnierzu. Klepiesz żonę w tyłek i mówisz:
- Teraz twoja kolej!

Czwarty stopień odwagi:
O szóstej nad ranem wracasz do domu pijany w towarzystwie dwóch panienek. Stojącej w drzwiach żonie, mówisz:
- Stara, nie bądź świnia, powiedz, że jesteś siostrą!
 
 
rentek 
Dzidziuś


Dołączył: 01 Cze 2017
Posty: 1
Skąd: wawa
Wysłany: 2017-06-01, 12:45   
 

W czasie mszy, teściowa szeptem pyta osoby obok:
- Jakie tu jest hasło do wi-fi?
- Jezu Chryste, kobieto!
- Ze spacjami czy podkreśleniem?
_________________
desnoran cena
 
 
renower 
Dzidziuś


Dołączył: 09 Cze 2017
Posty: 1
Skąd: qurader
Wysłany: 2017-06-09, 11:39   
 

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz każe jej się rozebrać. Baba się pyta:
- A buty też mam ściągnąć?
- A co, będzie pani w butach do łóżka wchodziła?
_________________
jagody acai
 
 
Cedrik
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-12, 09:43   
 

To mnie rozwaliło: :D

Do „tirówki” podjeżdża auto. Wychyla się robotnik i pyta.
- Co zrobisz za 150?
- Wszystko...
- To wsiadaj, będziemy murować!
 
 
renzor 
Dzidziuś


Dołączył: 17 Cze 2017
Posty: 1
Skąd: renzor
Wysłany: 2017-06-17, 13:34   
 

Rozmawia dwóch meneli, jeden trochę strapiony:
- Wiesz, chciałbym się znowu spotykać z Ireną.
- A czemu się nie spotykasz?
- Bo przehandlowałem ją za dwie flaszki wódki.
- I co, tęsknisz?
- Nie bardzo, ale napiłbym się znowu.
_________________
czystek skutki uboczne
 
 
monokin 
Dzidziuś


Dołączył: 23 Cze 2017
Posty: 1
Skąd: dottkka
Wysłany: 2017-06-23, 12:23   
 

Wnuczek po raz pierwszy wiezie po mieście swoją babcię samochodem. Co chwilę zmienia biegi. Babcia w pewnym momencie proponuje:
- Słuchaj, wnusiu, może ja ci będę mieszała tę benzynę...?
_________________
jak działa młody jęczmień
 
 
ArturM
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-28, 11:27   
 

Dwóch facetów rozwiązuje krzyżówkę:
- Co to jest: żeński organ seksualny na cztery litery?
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo.
- Pisz: usta.
 
 
polikop
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-29, 11:02   
 

Wpada koleżanka do drugiej koleżanki na chatę i zagaduje:
- Co u ciebie tak posprzątane? Internet nie działa?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Hosting strony: www.tombogmedia.pl
Strona wygenerowana w 0.03 sekundy. Zapytań do SQL: 29