Wysłany: 2009-10-28, 14:21 Podsumowanie jesiennego zlotu w Ustroniu
Po raz piąty już fanklub renault 25 spotkał się jesienną porą, by przy dobrej strawie i jeszcze lepszym trunku, podtrzymać więzi społecznościowe. Aura co prawda postanowiła niespodziewanie wprowadzić małe zamieszanie w planach zlotowych, ale nie przeszkodziło to w dobrej zabawie i ogólnym zadowoleniu ze spotkania.
Zlot początkowo planowany był na 16-18.10.2009, lecz pierwsi zlotowicze pojawili się na miejscu już we czwartek. Silne i niespodziewane opady śniegu spowodowały wiele awarii energetycznych w całym kraju. Nie inaczej było w Ustroniu, w tym na terenie ośrodka gdzie planowany był zlot. W zupełnych ciemnościach więc odbywały się pierwsze ruchy organizacyjne. Niemal po omacku, przy światłach reflektorów ważyły się dalsze losy zlotu. Najgorętsi z uczestników rozpoczęli też nocne zabawy śnieżne .
Od piątkowego poranka zaczęli przybywać kolejni zlotowicze. Oficjalnie dzień pierwszy zlotu, przeznaczony był na zakwaterowanie i przygotowanie terenu, świetlicy do zabaw, ogniska, oraz ustalenia kto, co, gdzie i kiedy. Jako że pogoda nie pozwalała na realizację części zaplanowanych atrakcji, trzeba było na gorąco zbudować nowy, ciekawy plan imprezy.
Beskidy jednak są gwarancją mile spędzonego czasu bez względu na warunki atmosferyczne, więc po chwili nowy plan był gotowy. Wolny czas uczestnicy przeznaczyli na poznanie terenu zlotu, zwiedzanie Ustronia oraz niezbędne zakupy. Chętni wybrali się na zwiedzanie Cieszyna i zakupy w czeskiej jego części, gdyż tamtejsze piwo jest wysoko cenione w naszym kraju
Wieczory mijały na gorących rozmowach przy ognisku i wielkim garze żuru przygotowanego przez Włodka i Bożenkę. Pęta kiełbas skwierczały na grillu, pilnowane przez klubowego strażnika jadła - "Granta", a wszelakiej zawartości szkła podgrzewały jeszcze bardziej dyskusje o naszych reniach.
Duch więc był rozgrzany, ciała jeszcze nie do końca. O tę stronę zlotu (m.in.) wyjątkowo dobrze zadbał Maciej ze swoimi płytami, taśmami, i zestawem niezastąpionych mp3-jek . Miejscowa świetlica jeszcze nigdy wcześniej takich scen nie widziała, jak tego weekendu, ale tego opisać się nie da . Również zdjęcia w klubowym albumie oddają w pewnym tylko zakresie ducha tych wspaniałych chwil.
Dni zlotowe nie obfitowały w nadmiar słońca, a i naszej złotej, polskiej jesieni trudno było szukać między szczytami gór. Obowiązkowe zdjęcie grupowe przy banerze, wizyty przy żurku, grillu oraz wyjazd na pętlę po górach to główne atrakcje niezbyt pięknego sobotniego dnia. Pogoda jednak zapowiadała spore wrażenia w górnych odcinkach trasy. Widoki jakie nas przywitały wysoko w górach były tak wyjątkowe, że żal było zjeżdżać w doliny. Ośnieżone świerki, metrowe zaspy śniegu i wszechobecna mgła sprawiała baśniowe wrażenie. Grupa EOP dała się ponieść fantazji i rozpoczęła oficjalnie sezon zimowych gier i zabaw. Miejscowi górale mogli się sporo nauczyć od nas w tej materii .
Niedziela również nie zachęcała do zbyt aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu, więc pod lupę wzięte zostały Muzeum Browaru w Żywcu, oraz Muzeum Tatry w Czechach. W pierwszym można było poznać historię ważenia złotego trunku. W multimedialnej oprawie przenosiliśmy się od początku powstania muzeum, poprzez poszczególne etapy rozwoju, aż do czasów dzisiejszych. Widowisko iście teatralne. Wszystkich eksponatów można dotknąć i poczuć ducha przeszłości.
W czeskim muzeum mogliśmy natomiast zobaczyć długą i ciekawą historię Tatry. Na olbrzymiej wystawie mogliśmy się przekonać jak wielka i wszechstronna była produkcja tego czeskiego koncernu. Ogrom modeli przytłaczał oraz budził respekt i podziw. Były pierwsze "bryczkowozy" napędzane "prostymi" silnikami, modele rajdowe, wozy strażackie, bojowe, oraz limuzyny z różnych okresów rozwoju motoryzacji. Widać było, że Tatra zawsze była na czasie i miała do zaoferowania auta dla klientów wszelakiego stanu. Prezentowane były również samochody ciężarowe, najbardziej znane u nas. Największy respekt budziły ogromne, ponad 4 metrowej wysokości "caravany". W okresach świetności Czechosłowacji, objechali nimi nasi południowi sąsiedzi cały świat.
Wizyta na Równicy, na garncu lokalnego grzańca zakończyła oficjalnie część grupowych wydarzeń zlotu. Pomimo zimowej jesieni i problemów technicznych polskiej energetyki, wszyscy rozjeżdżali się do domów w uśmiechem na twarzach. Nikt nie zamarzł, nie zgubił się w górach, nie był głodny, ani spragniony. No, może trochę żal widoków z Czantorii na Ustroń i okolice, których nie udało się zaliczyć, ale co się odwlecze ...
Całościowo W zlocie udział wzięło 31 osób i 13 renatek z naszego forum, oraz gościnnie odwiedzili nas koledzy z PIKURa. Skonsumowano klikadziesiąt litrów żurku, dwa dzbany ogórków kiszonych oraz przelano niezliczone hektolitry różnego rodzaju trunków, a ostatni zlotowicze wyjechali do domu w poniedziałek. Nie zapomniano też o tradycyjnym grzebaniu pod maskami, choć z racji złych warunków atmosferycznych, było to bardziej podziwianie niż dłubanie. Oczywiście XR25 obadał renie nie stwierdzając w ich stanie żadnych ubytków, czy potrzeby brudzenia rąk. Dzięki uprzejmości Włodka, mogliśmy też "rozszabrować" troszkę jego ph1, której części zasilą Tasmanową renię.
Statystycznie więc był to największy, najdłuższy i obfitujący w najwięcej atrakcji zlot fanklubu RENAULT 25 w pięcioletniej już historii naszych spotkań. To cieszy, zważywszy że aut naszych raczej ubywa z dróg niż przybywa. Dziękujemy wszystkim za udział, miłą atmosferę, oraz zapraszamy do udziału w kolejnych zlotach wszystkich, ceniących dobrą zabawę i miłe towarzystwo . Do zobaczenia już w wkrótce na zlocie zimowym.
Specjalne Extra podziękowania dla Włodka i Bożenki za przysłowiowy ostatni guzik zapięty "mimo wszystko !!!", oraz Maćkowi za to że ten guzik nosił pod nieobecność Włodka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czniki na tym forum