Zdecydowanie polecam omijanie wielkim łukiem tego warsztatu.
Zajechałem rano (10:00) do gościa z walniętym alternatorem, celem naprawienia, zregenerowania lub wymiany.
Podłączył miernik, zdiagnozował brak ładowania i wycenił robotę na 20 zł + koszt części. Zostawiłem auto i poszedłem do pracy.
Dzwonię o godz. 14:00 z pytaniem o efekty pracy. Gość zaprasza po odbiór i wycenia koszt na 170 zł. Nawet się w sumie ucieszyłem, bo auto potrzebne, a koszt jeszcze na moją kieszeń. Udaję się na miejsce i pytam co było walnięte. Gość ze sobie właściwą skromnością wyjaśnia, że walnięty był regulator napięcia i dwie diody, ale regulator to on mi gratis daje, bo używany znalazł. Się więc pytam czy dwie diody kosztują 150 zł ? a on mi na to, z tą samą skromnością, że diody to po 15 zł są, no ale regeneracja kosztuje itd, itp.
Pytam się czy przynajmniej z wirnikiem coś robił, bo wiem, że wyjeżdżony był komutator. Uśmiechnął się tylko i powiedział, że jeszcze pojeździ.
Zapamiętajcie ten adres i przekażcie komu możecie, bo to typowy naciągacz nie płacący podatków od czerpanych zysków z tego nierządu.
_________________
-------------------------------------------------------
Przed rozmową ze mną skontaktuj się z lekarzą lub farmaceutem
Zdecydowanie polecam omijanie wielkim łukiem tego warsztatu.
Zajechałem rano (10:00) do gościa z walniętym alternatorem, celem naprawienia, zregenerowania lub wymiany.
Podłączył miernik, zdiagnozował brak ładowania i wycenił robotę na 20 zł + koszt części. Zostawiłem auto i poszedłem do pracy.
Dzwonię o godz. 14:00 z pytaniem o efekty pracy. Gość zaprasza po odbiór i wycenia koszt na 170 zł. Nawet się w sumie ucieszyłem, bo auto potrzebne, a koszt jeszcze na moją kieszeń. Udaję się na miejsce i pytam co było walnięte. Gość ze sobie właściwą skromnością wyjaśnia, że walnięty był regulator napięcia i dwie diody, ale regulator to on mi gratis daje, bo używany znalazł. Się więc pytam czy dwie diody kosztują 150 zł ? a on mi na to, z tą samą skromnością, że diody to po 15 zł są, no ale regeneracja kosztuje itd, itp.
Pytam się czy przynajmniej z wirnikiem coś robił, bo wiem, że wyjeżdżony był komutator. Uśmiechnął się tylko i powiedział, że jeszcze pojeździ.
Zapamiętajcie ten adres i przekażcie komu możecie, bo to typowy naciągacz nie płacący podatków od czerpanych zysków z tego nierządu.
Witam.
Przypadek sprawił że trafiłem na wiadomośc napisaną przez użytkownika o nicku Tombog
na mój temat i ogarnęło mnie zdumienie czytając że jestem naciągaczem,nie płacacym podatków od czerpanych zysków z tego nierządu jak się wyraził kolega Tombog.
W 2006 roku koszt regeneracji alternatora lub rozrusznika wynosił 120 zł. plus częsci.
Proces naprawy to wymontowanie alternatora z samochodu ,rozebranie na czynniki pierwsze ,weryfikacja części ,czyszczenie ,piaskowanie pojedyńczych elementów
,obróbka wirnika (przetoczenie) ,a następnie wszystkie częsci łacznie z obudową
polakierowane .Po wymianie uszkodzonych elementów alternator złożony i zamontowany w samochodzie .Wymieniłem Panu dwie diody zamiast nowego prostownika do alternatora
Valeo którego koszt w tym czasie kształtował się na poziomie 120 zł ,a regulator napięcia
około 80 zł w zależności od firmy.
W większości warsztatów w tym czasie koszt takiej naprawy alternatora Valeo do Samochodu Renault oscylował w przedziale 350 zł.
Mimo pańskiego apelu aby omijać mnie z daleka nie odczułem braku zainteresowania
klientów moim warsztatem ,a wręcz przeciwnie.
Jeśli ktoś dał się nabrać na ten pański apel i zamiast u mnie ,naprawiał gdzie indziej
to tylko jego strata.
Jestem pewien że wielu czytających pańską opinię na mój temat nie uwierzyła że
za 20 zł jakikolwiek warsztat w 2006 roku podjął by się takiej naprawy.
Jeśli chodzi o płacony podatek przeze mnie to .Urząd Skarbowy Mokotów
ul. Wynalazek 3
Witamy Panie Adamie na naszym forum. Szkoda że tak późno, ale podobno lepiej późno niż wcale .
Na wstępie muszę przyznać, że nie jestem zwolennikiem ruszania czegoś co przyschło i nie śmierdzi. Gratuluję więc fantazji wdeptywania w stare smrody. Skoro więc zaczęło śmierdzieć ponownie, to poczułem się w obowiązku odrobinę tu przewietrzyć.
Podziwiam też Pańską niebagatelną pamięć. Wzbudził we mnie podziw szczegółowy opis wykonanych czynności przy moim alternatorze. Toż to przecież już 5 lat minęło.
adam3399 napisał/a:
Proces naprawy to wymontowanie alternatora z samochodu ,rozebranie na czynniki pierwsze ,weryfikacja części ,czyszczenie ,piaskowanie pojedyńczych elementów
,obróbka wirnika (przetoczenie) ,a następnie wszystkie częsci łacznie z obudową
polakierowane .Po wymianie uszkodzonych elementów alternator złożony i zamontowany w samochodzie .Wymieniłem Panu dwie diody zamiast nowego prostownika do alternatora
I to wszystko w niespełna 4h ??? Mój podziw wzrasta z każdym przeczytanym słowem. Zapewne będzie Pan również w stanie przypomnieć mi jakim to ja samochodem u Pana gościłem wtedy. Widzę, że nie będzie problemu przypomnieć mi kolor i numer rejestracyjny. Jakoś mnie tak dobrą pamięcią niestety los nie obdarzył, a chciałbym się jakoś ustosunkować do Pańskiej linii obrony .
adam3399 napisał/a:
Jestem pewien że wielu czytających pańską opinię na mój temat nie uwierzyła że
za 20 zł jakikolwiek warsztat w 2006 roku podjął by się takiej naprawy.
Również mam taką nadzieję. Właśnie o to mi chodziło pisząc ten temat. Ja niestety, choć się zdziwiłem to uwierzyłem . Proszę jednak zwrócić uwagę, że mowa jest nie o całkowitym koszcie naprawy, tylko o koszcie robocizny, co też powinno było wbudzić moją czujność:
Tombog napisał/a:
Podłączył miernik, zdiagnozował brak ładowania i wycenił robotę na 20 zł + koszt części.
Tym bardziej, że wiedziałem z czym się wiąże naprawa alternatora, gdyż robiłem to niejednokrotnie. Stąd też wyraźna prośba o kompletną naprawę alternatora, gdyż zostawiałem Panu auto na kilka godzin. Nie zależało mi na stwierdzeniu "Jeszcze pan pojeździ". Tak można powiedzieć koledze w barze "jeszcze wypijesz Rychu jednego", a nie klientowi.
Niestety w tym dniu ledwo dojechałem do pracy, bo prąd w akumulatorze już się kończył, a w okolicy znalazłem tylko Pański warsztat. W perspektywie miałem problem z powrotem do domu (30km). Postanowiłem zaryzykować nie bez strachu, bo sam widok miejsca nie zachęcał do zostawienia w nim auta:
Budzący zaufanie "warsztat pracy twórczej"
Niestety nie dysponuję zdjęciem wnętrza Pańskiego "warsztatu", ale liczę że w ramach uzdrawiania swojego "nadszarpniętego" imenia, pochwali się Pan warunkami w jakich dokonywane są naprawy. Otoczenie i najbliższa okolica mówi mi jednak, że to chyba po prostu taki rejon:
Urzekające otoczenie
adam3399 napisał/a:
nie odczułem braku zainteresowania
klientów moim warsztatem ,a wręcz przeciwnie.
To nawet widać po inwestycjach jakie Pan poczynił w firmie w związku z nadmiarem gotówki, jaka przyszła za klientami. Blask bije aż na ulicę Domaniewską. Trudno nie trafić do Pana. W dodatku bez jednego szyldu reklamowego. Szczerze podziwiam dział marketingu.
Poczynione inwestycje
Dzisiaj niestety kolejek pod Pańskim warsztatem nie uświadczyłem, a z doświadczenia wiem, że ciężko się umówić na wizytę u elektryka. Zwłaszcza w Warszawie.
Alejka serwisowa
adam3399 napisał/a:
Jeśli chodzi o płacony podatek przeze mnie to .Urząd Skarbowy Mokotów
ul. Wynalazek 3
Proszę się nie pogrążać Panie Adamie.
Na koniec tylko dodam, tak zupełnie na marginesie, że 2 tygodnie później alternator został porządnie zrobiony w warsztacie na ul. Samochodowej, do którego ledwo dojechałem z powodu kończącego się prądu w akumulatorze. O żadnym piaskowaniu, ani lakierowaniu nie było mowy. Alternator przeżył auto !!![/quote]
_________________
-------------------------------------------------------
Przed rozmową ze mną skontaktuj się z lekarzą lub farmaceutem
Witamy Panie Adamie na naszym forum. Szkoda że tak późno, ale podobno lepiej późno niż wcale .
Na wstępie muszę przyznać, że nie jestem zwolennikiem ruszania czegoś co przyschło i nie śmierdzi. Gratuluję więc fantazji wdeptywania w stare smrody. Skoro więc zaczęło śmierdzieć ponownie, to poczułem się w obowiązku odrobinę tu przewietrzyć.
Podziwiam też Pańską niebagatelną pamięć. Wzbudził we mnie podziw szczegółowy opis wykonanych czynności przy moim alternatorze. Toż to przecież już 5 lat minęło.
adam3399 napisał/a:
Proces naprawy to wymontowanie alternatora z samochodu ,rozebranie na czynniki pierwsze ,weryfikacja części ,czyszczenie ,piaskowanie pojedyńczych elementów
,obróbka wirnika (przetoczenie) ,a następnie wszystkie częsci łacznie z obudową
polakierowane .Po wymianie uszkodzonych elementów alternator złożony i zamontowany w samochodzie .Wymieniłem Panu dwie diody zamiast nowego prostownika do alternatora
I to wszystko w niespełna 4h ??? Mój podziw wzrasta z każdym przeczytanym słowem. Zapewne będzie Pan również w stanie przypomnieć mi jakim to ja samochodem u Pana gościłem wtedy. Widzę, że nie będzie problemu przypomnieć mi kolor i numer rejestracyjny. Jakoś mnie tak dobrą pamięcią niestety los nie obdarzył, a chciałbym się jakoś ustosunkować do Pańskiej linii obrony .
adam3399 napisał/a:
Jestem pewien że wielu czytających pańską opinię na mój temat nie uwierzyła że
za 20 zł jakikolwiek warsztat w 2006 roku podjął by się takiej naprawy.
Również mam taką nadzieję. Właśnie o to mi chodziło pisząc ten temat. Ja niestety, choć się zdziwiłem to uwierzyłem . Proszę jednak zwrócić uwagę, że mowa jest nie o całkowitym koszcie naprawy, tylko o koszcie robocizny, co też powinno było wbudzić moją czujność:
Tombog napisał/a:
Podłączył miernik, zdiagnozował brak ładowania i wycenił robotę na 20 zł + koszt części.
Tym bardziej, że wiedziałem z czym się wiąże naprawa alternatora, gdyż robiłem to niejednokrotnie. Stąd też wyraźna prośba o kompletną naprawę alternatora, gdyż zostawiałem Panu auto na kilka godzin. Nie zależało mi na stwierdzeniu "Jeszcze pan pojeździ". Tak można powiedzieć koledze w barze "jeszcze wypijesz Rychu jednego", a nie klientowi.
Niestety w tym dniu ledwo dojechałem do pracy, bo prąd w akumulatorze już się kończył, a w okolicy znalazłem tylko Pański warsztat. W perspektywie miałem problem z powrotem do domu (30km). Postanowiłem zaryzykować nie bez strachu, bo sam widok miejsca nie zachęcał do zostawienia w nim auta:
Niestety nie dysponuję zdjęciem wnętrza Pańskiego "warsztatu", ale liczę że w ramach uzdrawiania swojego "nadszarpniętego" imenia, pochwali się Pan warunkami w jakich dokonywane są naprawy. Otoczenie i najbliższa okolica mówi mi jednak, że to chyba po prostu taki rejon:
nie odczułem braku zainteresowania
klientów moim warsztatem ,a wręcz przeciwnie.
To nawet widać po inwestycjach jakie Pan poczynił w firmie w związku z nadmiarem gotówki, jaka przyszła za klientami. Blask bije aż na ulicę Domaniewską. Trudno nie trafić do Pana. W dodatku bez jednego szyldu reklamowego. Szczerze podziwiam dział marketingu.
Dzisiaj niestety kolejek pod Pańskim warsztatem nie uświadczyłem, a z doświadczenia wiem, że ciężko się umówić na wizytę u elektryka. Zwłaszcza w Warszawie.
Jeśli chodzi o płacony podatek przeze mnie to .Urząd Skarbowy Mokotów
ul. Wynalazek 3
Proszę się nie pogrążać Panie Adamie.
Na koniec tylko dodam, tak zupełnie na marginesie, że 2 tygodnie później alternator został porządnie zrobiony w warsztacie na ul. Samochodowej, do którego ledwo dojechałem z powodu kończącego się prądu w akumulatorze. O żadnym piaskowaniu, ani lakierowaniu nie było mowy. Alternator przeżył auto !!!
[/quote]
Witam
Zdolności pisarskiej wyobrażni to Panu nie brak ,podziwiam.
Pofatygował sie Pan i zrobił kilka fotek miejsca którego nie oglądałem od kilku lat.
Trzeba było wejść tam i przynajmiej sprawdzić co tam jest i kto tam funkcjonuje.
Bez problemu zrobię kompletna regenerację każdego alternatora w 3 godz.
Czasami naprawa polega tylko tzw. wymianie alternatora z uwzglednieniem uszkodzonych częsci.
Kazdego informuję o gwarancji naprawy i nigdy z tym nie było problemów.
Alternatory z samochodowej trafiały do mnie do regeneracji.
Byłem 100 procentowo pewny że Pan napisze że alternator padł po kilku dniach,
Pan już tak ma .
A co do tego rycha co Pan przytoczył ,to wszystko jasne.
Dalej śmierdzi.
Panie Adamie, szkoda mojej i Pańskiej klawiatury. Ja mam swoje racje oparte o przeżycia z 2006 roku, a Pan ma swój punkt widzenia. Konsensusu w ten sposób nie osiągniemy. To, że potrafie pozytywnie oceniać cudze łapki grzebjące w naszych Reniach, może Pan zobaczyć w dziale "warsztat". Rozumiem też, że ludzie się zmieniają i rozwijają. Ma więc Pan niepowtarzalną, bo niepraktykowaną na naszym forum, okazję zaprezentować swoją nową lokalizacje w ramach samoobrony i poprawy wizerunku. Zapewne wszyscy będą zainteresowani nową siedzibą i warunkami jakie w niej panują. Może Pan zareklamować się w sposób dowolny. Forowicze sami ocenią czy warto Panu zaufać, jednak stwierdzenie "piaskujemy części" polecam poprzeć zdjęciem maszyny do piaskowania.
Czekamy na zdjęcia nowego warsztatu pracy. Mam nadzieję, że w ślad za taką reklamą pójdą również pozytywne opinie Pańskich klientów.
_________________
-------------------------------------------------------
Przed rozmową ze mną skontaktuj się z lekarzą lub farmaceutem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum